Windows 10 S i chmura Microsoftu mają być rozwiązaniem problemu, który Microsoft wyczuł w ostatniej chwili. Problemu, który mógł spowodować utratę najbardziej lukratywnego z rynków.
Dzisiejsza konferencja była szczególnie ważna dla przyszłości Microsoftu. Czemu rynek edukacji jest tak ważny? Może i jest dochodowy, ale przecież ten najbardziej dochodowy rynek – dużych firm i korporacji – jest już w rękach Microsoftu. Cóż, to nie takie proste. Amerykańskie szkoły coraz chętnie wykorzystują Chromebooki zamiast urządzeń z Windows. Co to oznacza?
To, że coraz większa grupa uczniów jest wychowywana bez styczności z rozwiązaniami Microsoftu. Bez kontaktu z Windows, Excelem, Wordem czy PowerPointem. Uczą się zupełnie innych rozwiązań. Z czasem ci uczniowie dorosną, będą gotowi do wstąpienia na rynek pracy. W swoich życiorysach nie będą pisać „znajomość Microsoft Office” a „znajomość Google Apps”. Firmy, chcąc nie chcąc, się dostosują. Microsoft zacznie tracić najważniejszą grupę swoich klientów.
Ktoś może zwrócić uwagę, że przecież to tylko relatywnie niewielka grupa szkół w jednym kraju. To prawda, tyle że trend rynkowy sugeruje, że Chromebooki będą pojawiać się w coraz większej ilości szkół. A skoro amerykańskie szkoły się tym interesują to możemy być pewni, że te w reszcie świata również. Dlatego Microsoft budzi się i działa już teraz. A jak to robi?
Po pierwsze, Windows 10 S. Czyli system, który ma być bezawaryjny.
Znany do tej pory pod nieoficjalną nazwą Windows 10 Cloud, Windows 10 S ma być superbezpieczny i superbezawaryjny. To system, który został zaprojektowany tak, by nie dało się go uszkodzić bez odpowiednich uprawnień użytkownika. To system, który ma być odporny na złośliwe oprogramowanie. I wreszcie to system, który nie „puchnie” z czasem i nie traci na niezawodności i wydajności na skutek jego użytkowania.
Osiągnięto to w dokładnie taki sposób, jak sugerowały prasowe wycieki. Windows 10 S nie pozwala na instalację aplikacji z niezaufanych źródeł. A więc możliwe jest instalowanie oprogramowania wyłącznie z certyfikowanych repozytoriów, wyłącznie w kontenerach UWP. Na chwilę obecną jedynym certyfikowanym repozytorium jest Sklep Windows, a w kontenerach UWP są tam dostępne aplikacje UWP, Win32 i webowe.
Aplikacje ze Sklepu, w tym te Win32 – nie mają bezpośredniej styczności z systemem. Zainstalowanie ich nie wpływa na jego wydajność i stabilność, nie mają też one możliwości pozostawienia jakichkolwiek śmieci po ich deinstalacji. Są uruchamiane w bezpiecznej piaskownicy. W tym Microsoft Office, który „lada moment” trafi do Sklepu Windows (do tej pory dostępna była tam wyłącznie jego wersja mobilna).
Sam Windows 10 S nie wystarczy.
Partnerzy sprzętowi Microsoftu już szykują komputery dla Windows 10 S, które wejdą do sprzedaży jeszcze przed przyszłym rokiem szkolnym. Na razie nie wiemy o nich za wiele – liczę na to że będący na miejscu Łukasz opowie nam o nich więcej – ale wiemy już, że ich ceny zaczynają się od 189 dol.
[caption id="attachment_561809" align="aligncenter" width="852"] Ładowanie pełnej konfiguracji systemu za pomocą... podłączenia pendrive'a i jednego kliku.[/caption]
Oprócz wspomnianego przeze mnie pełnego Office’a dostępnego wkrótce dla Windows 10 S, Microsoft dołączy do systemu darmową roczną subskrybcję do Minecraft dla Edukacji, umożliwi darmowe przejście na Windows 10 S każdemu urządzeniu wyposażonemu w system Windows Pro dla Edukacji oraz udostępnia w pełni za darmo usługę Office 365 dla Edukacji z Microsoft Teams włącznie.
Fajerwerki? Wedle oczekiwań: druk 3D i rzeczywistość mieszana.
Windows 10 S, tak jak pozostałe wersje Windows 10, posiada platformę uruchomieniową dla aplikacji mieszanej rzeczywistości oraz obsługuje natywnie drukarki 3D. Microsoft tym samym nie reaguje na popyt lecz próbuje go stworzyć. Drukarki 3D są z nami już od dawna i nadal nie zdobyły popularności. Microsoft liczy na to, że implementacja niezbędnych mechanizmów do łatwej obsługi tworzenia trójwymiarowych obiektów spopularyzuje tę technologię i – co za tym idzie – również Windowsa. Eksponowanie uczniów na tę technologię to logiczna kontynuacja działań strategicznych firmy, jednak nadal trudno odgadnąć czy podejście Microsoftu ma szanse na sukces.
Z nieco innymi problemami mierzy się rzeczywistość mieszana. Obietnica jest niesamowicie ekscytująca, oto bowiem powstają komputery i oprogramowanie które przenikają nasz świat i są – dzięki technice rzeczywistości rozszerzonej – niesamowicie wygodne w obsłudze i interakcji. Tyle że problemem są owe komputery. Nawet superdrogi HoloLens ma poważne ograniczenia, a tańsze jego wersje od partnerów są wielką niewiadomą. Nie zrozumcie mnie źle, HoloLens to cudowny pomysł i przełom w informatyce na wielką skalę. Na razie jednak sprzęt nadal nie wydaje się na tę rewolucję do końca gotowy.
Jeżeli Microsoft w niedalekiej przyszłości rozwiąże oba te problemy, zapewni sobie gigantyczne zainteresowanie a światu nowe, bardzo użyteczne technologie. Niestety, to bardzo duże „jeśli”.
Na razie mamy Windows 10 S. System, który nie jest szczególnym osiągnięciem technicznym. Jest on bowiem w zasadzie Windowsem RT, tyle że, dla odmiany, wykonanym według słusznych założeń. Zapewnia użytkownikom, administratorom (i nauczycielom) większość zalet Windowsa a zarazem likwidując większość jego wad. Do tego potężny (i darmowy!) Office 365 dla Edukacji z Microsoft Teams i Minecraft dla Edukacji. Oferta Microsoftu dla edukacji jest tak dobra, że wydaje się dla giganta aż nieopłacalna.
Nie miejsce jednak żadnych wątpliwości. Darmowy Office, Windows 10 S za darmo dla wszystkich Windows Pro dla edukacji, starania by odpowiednie dla edukacji oprogramowanie trafiło do Sklepu Windows to inwestycja we wspomnianą we wstępie do tej notki przyszłość. Tę odległą, nawet bardzo odległą, ale - dzięki zdrowej konkurencji - coraz bardziej dla Microsoftu zagrożoną.
Oto Windows 10 S