No dobra, nie do końca. Był jeszcze jeden samochód elektryczny.
Na pierwszy rzut oka nic nie zwiastowało takiego obrotu spraw. Stoisko BMW wyglądało dosyć normalnie...
Ot, X5.
Zaraz za nim nowa seria 7 w wersji z przedłużonym rozstawem osi.
I oczywiście, obowiązkowo, trójeczka. Raczej nic niezwykłego?
Nawet wszystkie znaczki "M" są na swoich miejscach. Raz tutaj...
... raz tutaj.
Odpowiednich oznaczeń jest pod dostatkiem.
Pozorną zwyczajność burzy jednak kilka detali. Co to za literka "e" w oznaczeniu X5? Co to za znaczek na słupku nowej 7-ki?
Cóż to za niebieskie akcenty na nerkach tej limuzyny?
I do czego służy ta klapka umieszczona w 3-ce nad znaczkiem "M"?
Odpowiedź jest oczywiście dość prosta. BMW przywiozło do Poznania na Motor Show same hybrydy. Wyłącznie hybrydy. I jeden samochód elektryczny, czyli BMW i3.
Któremu nieodłącznie towarzyszy hybrydowy super-samochód, i8.
Ale spokojnie, nie zasypiajcie na hasło "hybrydy". Zerknijcie najpierw na parametry tych samochodów! Tym bardziej, że wszystkie one zaliczają się (poza czystymi "i") do linii iPerformance.
I tak taka "trójeczka" 330e może bezszelestnie przejechać na samym prądzie około 40 km, a do setki przyspieszy w 6,1 sekundy.
X5 z kolei, choć to wielki i ciężki SUV, bez uruchamiania silnika podwiezie nas 31 km. A do setki przyspieszy w 6,8 sekundy.
Natomiast największa limuzyna BMW zbliża się zasięgiem na prądzie do 50 km, a jednocześnie dalej pozwala dogonić i przegonić niemal wszystko inne na drodze. Do 100 km/h przyspiesza bowiem w zaledwie 5,3 sekundy (740Le xDrive).
Przy okazji w środku wcale nie jesteśmy atakowani informacją, że jedziemy hybrydą. Ot, jeden przycisk do włączania trybu elektrycznego, kilka detali. Przy czym więcej jest ich chyba na zewnątrz.
Ok, to mamy już i3, i8, a do tego hybrydową 3-kę, X5-tkę i 7-kę. Czego jeszcze brakuje? Oczywiście 5-tki. I choć ta dopiero niedawno doczekała się nowej odsłony, to jej hybrydowy wariant właśnie zadebiutował - w postaci 530e. Znów - do setki w niewiele ponad 6 sekund.
I kto teraz powie, że hybrydy są nudne i "nie jadą"? No właśnie...
Przychodzisz do BMW, a tam same hybrydy. Poważnie, tak było