Muszę się do czegoś przyznać. Potwornie boję się Google’a. A jednocześnie dopada mnie syndrom sztokholmski, bo nie potrafię nie kochać tego, co robi ten gigant, który tak naprawdę trzyma nas wszystkich na smyczy.
Technologiczny syndrom sztokholmski, czyli słodka niewola Google’a