Najnowsza wersja Windowsa 10, oznaczona literą „S” ma być odpowiedzią Microsoftu na tanie laptopy z Chrome OS. Żeby móc konkurować z Chromebookami, Microsoft musiał nieco ograniczyć możliwości swojego systemu.
Na pierwszy rzut oka, Windows 10 S nie różni się za bardzo od wersji Pro. Wizualnie, obie wersje są praktycznie nie do odróżnienia. Jednak po kilku minutach pracy, użytkownik błyskawicznie dostrzeże ograniczenia w Windows 10 S.
Windows 10 S kontra Windows 10 Pro: dostępne aplikacje
Windows 10 S pozwala na instalacje aplikacji wyłącznie z certyfikowanych repozytoriów, oferujących oprogramowanie w kontenerach UWP. Na chwilę obecną jedynym takim repozytorium jest Sklep Windows.
W praktyce oznacza to, że jeśli korzystasz z oprogramowania niedostępnego w Sklepie Windows, to decydując się na zakup sprzętu z Windows 10 S, będziesz musiał bardzo szybko o nim zapomnieć. Mi osobiście najbardziej doskwierałby brak pełnego pakietu oprogramowania od Adobe. Chociaż nie ukrywam, że bardzo szybko zatęskniłbym również za moimi grami na Steamie.
No ale właśnie dlatego korzystam z Windowsa 10 Pro. Wersja „S” została stworzona, żeby konkurować z Chromebookami, które oferują jeszcze mniej możliwości. Przynajmniej jeśli chodzi o instalowanie oprogramowania, bazując przede wszystkim na aplikacjach webowych.
W zeszłym roku Google obiecało, że ten stan rzeczy już wkrótce ulegnie zmianie i na Chrome OS bez konieczności stosowania jakichkolwiek trików zainstalujemy aplikacje z Androida. Nadal czekam na to „już wkrótce”.
Windows 10 S kontra Windows 10 Pro: dostępne przeglądarki
Na Chromebookach jedyną dostępną przeglądarką jest Chrome, więc ciężko krytykować Microsoft za to, że zastosował tu identyczne rozwiązanie dla swojego ekosystemu. Co więcej, Microsoft Edge ciężko nazwać kiepską przeglądarką. Jedyne, co ucierpi po przesiadce na Windowsa 10 S to wasze nawyki korzystania z przeglądarki.
Mam również nadzieję, że premiera Windowsa 10 S zmotywuje Microsoft do przyspieszenia prac nad rozszerzeniami dla przeglądarki Edge. Aktualna liczba dostępnych rozszerzeń to całe… 29. Nie jest to bynajmniej imponujący wynik. Dlatego też na razie o wiele bardziej odpowiada mi korzystanie z Google Chrome na Windows 10 Pro.
Jeśli nie korzystasz z rozszerzeń w swojej przeglądarce, przesiadka na Microsoft Edge nie powinna sprawić Ci zbyt wielu kłopotów. To tylko kwestia przyzwyczajenia.
Windows 10 S kontra Windows 10 Pro: wymagania sprzętowe i zabezpieczenia
Przez to, że jedyne aplikacje, które będziemy mogli zainstalować na Windows 10 S, pochodzą z oficjalnego Sklepu Microsoftu, twórcom złośliwego oprogramowania będzie o wiele trudniej „przemycić” je do naszego systemu. Wersja "Pro" pozbawiona jest tego ograniczenia, dzięki czemu ma większe możliwości, ale i większe wymagania względem swojego użytkownika.
Do tego, instalowane aplikacje ze Sklepu Windows nie mają bezpośredniej styczności z systemem. Windows 10 S uruchamia je w bezpiecznej piaskownicy, dzięki czemu aplikacje nie będą mogły w żaden sposób zaśmiecać systemu. A jeśli nie będą mogły go zaśmiecać, system nie będzie zużywał coraz większej przestrzeni dyskowej. Chciałbym to samo powiedzieć o wersji "Pro".
Microsoft chwali się również, że Windows 10 S do płynnego działania nie wymaga superdrogiej konfiguracji sprzętowej. Wiemy, że ceny komputerów z Windowsem 10 S, których produkcją zajmą się partnerzy sprzętowi tej firmy, zaczynają się od 189 dol.
Niskie ceny laptopów z Windowsem 10 S są kluczowe, jeśli Microsoft chce konkurować z Chromebookami. Sam zresztą bardzo chętnie kupiłbym tanią maszynę z Windowsem 10 S na pokładzie. Możliwości tego systemu już teraz są o wiele większe niż w przypadku Chrome OS.
Windows 10 S to ciekawa propozycja dla domowych użytkowników
Umówmy się: większość użytkowników nie ma zbyt wielkich wymagań, jeśli chodzi o oprogramowanie. O ile ich laptop potrafi wyświetlić stronę Facebooka, odtwarzać filmy z serwisów VOD, strumieniować muzykę z sieci i uruchomić internetowy komunikator, nie mają zbytnich powodów do narzekań.
Do tego, pomimo swoich ograniczeń, Windows 10 S to nadal system Microsoftu. Dlatego bez problemu uruchomimy na nim oprogramowanie z pakietu Office. Tworzenie dokumentów, prezentacji i arkuszy kalkulacyjnych to najczęstsze, profesjonalne zastosowanie komputera.
Dlatego, jeśli nie korzystacie z bardziej zaawansowanego oprogramowania do kodowania, tworzenia grafiki, muzyki, filmów, czy edycji zdjęć, ograniczenia Windowsa 10 S nie powinny sprawiać wam zbyt dużych problemów.
Ograniczenia Windowsa 10 S nie są takie straszne
Oczywiście pełne możliwości systemu operacyjnego Microsoftu dostępne będą tylko i wyłącznie w Windowsie 10 Pro. Wydaje mi się jednak, że większość użytkowników, bez problemu poradzi sobie w nieco bardziej ograniczonym środowisku, jakim jest Windows 10 S.
Nie zapominajmy również o ewolucji oprogramowania. Coraz więcej programów powstaje w formie aplikacji webowych. Nic nie stoi również na przeszkodzie, żeby niektóre profesjonalne programy pojawiły się w niedalekiej przyszłości w Sklepie Windows. Popyt napędza podaż.
Jeśli dostatecznie duża grupa użytkowników Windows 10 S zacznie domagać się, żeby wybrana aplikacja pojawiła się w Sklepie Windows, to wielce prawdopodobne jest to, że tak właśnie się stanie.
Jako użytkownik Chromebooka bardzo chętnie dam szansę Windowsowi 10 S.
O ile znajdę laptopa z tym systemem, który odpowiadał mi będzie swoją ceną i konfiguracją sprzętową. A że w porównaniu z Windows 10 Pro, Windows 10 S będzie ograniczony? Cóż, moje wymagania względem mobilnego sprzętu są stosunkowo niskie. Osobiście potrzebuję taniej, lekkiej i działającej długo na baterii maszyny do pisania, na której dodatkowo będę w stanie przeprowadzić podstawową edycję zdjęć i odpisać na maile. Windows 10 S powinien sobie poradzić z tymi zadaniami.
Do bardziej zaawansowanych zastosowań zostaje mój desktop z Windows 10 Pro. Niestety, na chwilę obecną, wiem, że nie mógłbym przesiąść się w pełni na wersję "S". Jedyne, co mnie powstrzymuje to brak wszystkich aplikacji, z których korzystam na co dzień. Ale kto wie? Może w przyszłości wszystkie programy od Adobe pojawią się w Sklepie Windows?
Windows 10 S kontra Windows 10 Pro: oto czego zabrakło w nowym Windowsie