Satya Nadella powoli dopina pełną transformację Microsoftu z firmy sprzedającej Windowsy i Office’y w pudełkach w firmę sprzedającą usługi w tzw. internetowej chmurze.
Pamiętacie jeszcze Steve’a Ballmera? Poprzedni CEO Microsoftu miał doskonałe wyniki finansowe, lecz kompletnie nie rozumiał zmieniającego się rynku technologicznego. Zupełnie odwrotnie jest z aktualnym prezesem Microsoftu Satyą Nadellą - on świetnie rozumie kierunek, w którym zmienia się technologiczny biznes takich firm, jak jego, lecz na razie dzieje się to kosztem wyników bieżących.
Nie są one złe, co to to nie, ale fakt faktem, że skala ogólnego biznesu Microsoftu jest dziś nie tyle znacznie mniejsza od lidera rynku tech, Apple’a, ale też mniejsza od Google’a. Kwartalne przychody Microsoftu to dziś 23,62 mld dol. To o ponad 1 mld dol. mniej od Google’a. Microsoft zarabia też nieco mniej od giganta internetu - 4,8 mld dol. wobec 5,43 mld dol.
Mimo wzrostów, Microsoft nie rośnie więc dziś tak szybko jak najwięksi rywale z rynku tech. Mam jednak wrażenie, że tak będzie tylko do czasu. Nikt bowiem z największych firm technologicznych nie jest tak dobrze przygotowany do rozkwitu następnego ery technologicznego biznesu jak Microsoft. A to właśnie zasługa Satyi Nadelli.
Chmura - to dziś najważniejsze słowo w Microsofcie.
Chmura, czyli biznes oparty na sprzedawaniu usług oraz komputerowej mocy przerobowej w sieci. Chmura, czyli w Microsofcie z jednej strony Azure, a z drugiej Office 365. Jest więc i internetowe środowisko komputerowe - przychody 11 proc. w górę do 6,8 mld dol. (segment Intelligent Cloud), są też usługi biurowe online - przychody 22 proc. w górę do 8 mld dol. (segment Productivity and Business Processes). Dodajmy do tego, że przychody z samego Azure wzrosły w ciągu ostatniego roku o 93 proc., a subskrybentów Office’a 365 jest już 26,2 mln na całym świecie.
W obliczu tych rezultatów nieco chłodniejszym okiem należy spojrzeć na wyniki segmentu Personal Computing.
Tu, gdzie Microsoft zlicza sprzedaż hardware’u: smartfonów oraz komputerów Surface, nastąpił spadek o 7 proc. do 8,84 mld dol. Sam Surface ucierpiał najbardziej - jego sprzedaż walnęła aż o 26 proc. To pokazuje jasno - mimo iż sprzęty Surface są świetnie odbierane na rynku, niektórzy uważają je wręcz za najlepsze komputery PC, znacznie lepsze od tych od Apple’a - Microsoft nie potrafi z nich zrobić stałego i przewidywalnego pod kątem wyników biznesu.
Jeśli ktoś jeszcze nie przestawił sobie w głowie myślenia o Microsofcie, powinien to zrobić jak najszybciej.
Microsoft to coraz bardziej usługodawca w chmurze, a coraz mniej dostawca końcowych urządzeń i usług dla indywidualnego użytkownika. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby docelowo Microsoft zamierzał zrezygnować ze wszystkich projektów komputerowo-mobilnego hardware’u.
Czas powiedzieć to głośno – Microsoft to już nie Windows, lecz chmura