Tym razem horyzont w połowie. Bo czemu nie?
Czy to jezioro? Staw? Zalew? Nie, to tylko kałuża, a do tego niezbyt duża. I smartfon umieszczony tuż nad nią, dosłownie na wysokości centymetra.
Codziennie dzielę się z wami jednym najlepszym zdjęciem, które wykonałem danego dnia smartfonem Samsung Galaxy A5 2017.
Dzisiejsze zdjęcie to symetryczny kadr wykonany w odbiciu w kałuży po ostatnich ulewnych deszczach. Zdjęcie zrobiłem przy zachodzie słońca. Skąd tytuł? To luźne skojarzenie ze znaną grafiką przedstawiającą darwinowską teorię ewolucji. Od lewej strony mamy rząd coraz wyższych drzew, a ostatnią formą jest mur.
Zrobiłem kilka podobnych kadrów, a do samego końca nie mogłem się zdecydować, czy lepszy będzie kadr poziomy, czy pionowy. Ostatecznie wybrałem poziomy, ale myślę, że warto podzielić się z wami pewnym trikiem, jaki wykorzystałem przy pionowym kadrze.
Aby zmaksymalizować powierzchnię obrazu odbitego względem naturalnego, musiałem umieścić smartfona jak najbliżej powierzchni wody. Galaxy A5 2017 co prawda jest wodoodporny, ale nie mogłem go włożyć pionowo do wody, ponieważ kałuża była bardzo płytka. Zamiast tego robiłem zdjęcia trzymając smartfona do góry nogami, dzięki czemu aparat znajdował się tuż nad powierzchnią kałuży.
Niedawno pisałem o tym, że horyzont przebiegający w połowie zdjęcia nie jest najlepszym wyborem. Nadal podtrzymuję to zdanie, al tym razem umieszczając horyzont w 1/3 lub 2/3 pozbawiłbym się pełnego widoku drzew na gorze i na dole, w odbiciu. Coś musiałoby być ucięte.
Edycję jak zwykle przeprowadziłem w aplikacji VSCO. Zastosowałem filtr kolorystyczny o nazwie SE2, a jego nasycenie zmniejszyłem do 10 punktów. Do zdjęcia dodałem jeszcze lekką winietę.
Kolejne zdjęcie już jutro. W międzyczasie zapraszam do obejrzenia mojego profilu na Tookapic, gdzie znajdziecie wszystkie zdjęcia powstałe w naszym projekcie fotograficznym tworzonym wspólnie z Samsungiem i Tookapic.
Teoria ewolucji – złapane smartfonem #38