Samsung Galaxy S8 w kwestii foto ma wysoko postawioną poprzeczkę. W końcu jego poprzednik miał jeden z najlepszych aparatów mobilnych. Czy nowy model utrzyma podobny poziom?
Jakość zdjęć staje się coraz ważniejszą kwestią przy zakupie smartfona, zwłaszcza takiego z wysokiej półki. Przez ostatnie lata Samsung pod tym względem miał powody do zadowolenia, ponieważ serie S6 i S7 mocno wywindowały jakość zdjęć w obozie Androida. Czy to samo można powiedzieć o Samsungu Galaxy S8?
Aparat Samsunga Galaxy S8 - czym różni się od S7?
W przeciwieństwie do iPhone’a, obie wersje Samsunga Galaxy S8 mają identyczne aparaty. Ja testowałem większą wersję S8+, ale wnioski możecie odnieść także do mniejszego modelu.
[caption id="attachment_558518" align="aligncenter" width="1000"] Po lewej Samsung Galaxy S7 edge, po prawej Samsung Galaxy S8 Plus[/caption]
Co nowego? W głównym aparacie pod względem specyfikacji nie zmieniło się nic. Matryca oraz obiektyw pochodzą wprost z ubiegłorocznego modelu. Sensor ma 12 megapikseli i przekątną 1/2.5 cala (taką samą, jak w podstawowych aparatach kompaktowych), a wielkość pojedynczego piksela jest naprawdę spora i wynosi 1.4 mikrometra.
Obiektyw jest stabilizowany optycznie i oferuje światło f/1.7. Jego pole widzenia odpowiada ogniskowej 26 mm dla matrycy pełnoklatkowej. Do dyspozycji mamy diodę LED oraz autofokus działający w oparciu o detekcję fazy. Jeśli chcemy, możemy obok zdjęć JPG zapisywać surowy format RAW.
Więcej nowości znajdziemy w przedniej kamerce. Tym razem ma ona 8 megapikseli i światło f/1.7, czyli identyczne, jak z tyłu. Przednia kamera ma teraz autofocus z wykrywaniem twarzy.
Skoro sprzęt praktycznie się nie zmienił, to czy znajdziemy coś nowego w oprogramowaniu?
Na szczęście tak. Przede wszystkim, zmieniła się aplikacja do wykonywania zdjęć. Została ona zoptymalizowana pod obsługę jednym palcem, dzięki czemu przy pomocy samego kciuka możemy nawet sterować zoomem cyfrowym.
Poza tym w aplikacji znajdziemy bardzo udany tryb manualny pozwalający kontrolować wszystkie najważniejsze parametry (poza przysłoną, której w większości smartfonów nie można przymykać). Tryb manualny działa też przy filmowaniu.
Samsung chwali się nowymi algorytmami, które potrafią wykonać automatycznie serię zdjęć i podsunąć najlepszą fotografię lub złożyć klatki do jednego ulepszonego ujęcia.
Tyle teorii, ale jak to wygląda w praktyce?
Jako posiadacz Samsunga Galaxy S7 edge porównałem oba aparaty i wnioski niestety nie napawają optymizmem. Nikt o zdrowych zmysłach nie napisze, że Galaxy S8 robi słabe zdjęcia, ale problem polega na tym, że od premiery S7 minął rok, cena nowego smartfona jest znacznie wyższa, a mimo to zdjęcia w Galaxy S8 są praktycznie takie same, jak w ubiegłorocznym modelu.
Jeżeli fotografujemy w ciągu dnia, w ślepym teście nie sposób odróżnić, które zdjęcie zostało wykonane Samsungiem Galaxy S7, a które Galaxy S8. Aparaty zachowują się właściwie identycznie. Poniżej znajdziecie kilka przykładów. Samsung Galaxy S7 edge jest po lewej, a Galaxy S8+ po prawej.
Taka sytuacja ma miejsce nawet w momencie, gdy oglądamy zdjęcia na dużym monitorze. Jeśli jednak wgryziemy się w szczegóły i zaczniemy analizować powiększenia, zobaczymy, że Galaxy S8 mocniej wyostrza fotografie. Algorytmy są bardziej agresywne, co ma zaletę w postaci większej ostrości, ale jednocześnie wadę w postaci mniejszej naturalności zdjęcia.
Dużo większe różnice pojawiają się nocą, a widać je zwłaszcza w balansie bieli. Przy sztucznym świetle Samsung Galaxy S7 edge dawał dużo cieplejsze kolory, nocą balans bieli skręcał w kierunku koloru pomarańczowego. Samsung Galaxy S8+ lepiej trzyma kolory w ryzach, dzięki czemu nocne zdjęcia są mniej pomarańczowe.
Co więcej, fotografie nocne są mniej poruszone. W Galaxy S7 edge również nie było z tym większych problemów, ale granica ostrego zdjęcia została przesunięta jeszcze dalej. Tam, gdzie ubiegłoroczny smartfon może już dać lekko poruszony obraz, nowy trzyma jeszcze ostrość. Być może właśnie tutaj widać nowy system łączenia zdjęć.
Jeśli chodzi o szybkość działania, Samsung ponownie króluje.
Aparat Samsunga Galaxy S8+ jest bardzo, bardzo szybki. Czasem odnoszę wrażenie, że jest jeszcze szybszy od S7, choć może to tylko efekt placebo. Mimo zniknięcia przycisku fizycznego nie zniknął skrót do aparatu. Teraz do aplikacji wchodzimy poprzez dwukrotne wciśnięcie przycisku włącznika.
Ustawianie ostrości i czas reakcji na przycisk migawki zasługują na najwyższe słowa uznania. To już właściwie poziom lustrzanek i piszę to bez najmniejszej przesady. Szczególnie imponująco wygląda brak jakiegokolwiek opóźnienia na wciśnięcie przycisku migawki.
Jest nieco lepiej w kwestii wideo.
Tryby filmowania są co prawda takie same jak w poprzedniku (2160p w 30 kl/s lub 1080p w 60 kl/s), ale teraz stabilizację obrazu możemy mieć włączoną nawet przy nagraniach w 4K. Wcześniej było to możliwe tylko w QHD. Podczas nagrywania w 4K możemy też robić zdjęcia, które będą miały ok. 9 megapikseli.
Podsumowując, w kwestii aparatu Samsung Galaxy S8 to niewielki krok naprzód względem poprzednika.
Jeśli zależy ci na jakości zdjęć, a masz już smartfona z rodziny Galaxy S7, przeskoku jakościowego przy przesiadce na S8 możesz… nie zauważyć. Samsung Galaxy S8 robi nieco lepsze zdjęcia, ale różnice są bardzo, bardzo niewielkie i widać je tak naprawdę tylko przy sporym powiększeniu zdjęć.
Mimo to nie można powiedzieć, że jakość zdjęć z Samsunga Galaxy S8 jest słaba. Tyle tylko, że minął rok od premiery poprzednika, a cena nowego modelu jest znacznie wyższa, więc siłą rzeczy oczekiwania są sporo wyższe. Samsung ma to szczęście, że póki co konkurencja również nie usprawniła znacząco ubiegłorocznych aparatów.
Być może największą zaletą aparatu Samsunga Galaxy S8 jest automatyka. Nie jest on jednym z tych smartfonów, w których trzeba rzeźbić w manualnych ustawieniach, by uzyskać ładne zdjęcie. Nie. Tutaj świetne rezultaty otrzymuje się już w trybie automatycznym.
Podsumowując, jakość zdjęć jest rewelacyjna, ale skok jakościowy względem poprzednika jest minimalny. Szkoda.
Paczka zdjęć w pełnym rozmiarze jest dostępna tutaj. Archiwum ZIP, 75 MB.
Rewelacyjna jakość i ogromny niedosyt. Samsung Galaxy S8 Plus – test aparatu