McDonald's startuje w Australii z nową kampanią. Wykupił dedykowany filtr i czeka na aplikacje w formie 10-sekundowego wideo.
Snaplications to nazwa nowego filtru, z którego mogą skorzystać mieszkańcy Australii. Nakłada on na ich postać uniform pracownika McDonald's.
Korzystając z tego filtru można dostać pracę w najsłynniejszym fast foodzie świata. W czasie 10 sekund, bo tyle może trwać wiadomość wideo, trzeba pokazać się jako pełna życia i entuzjastyczna osoba. Wówczas można trafić do kolejnego etapu rekrutacji.
To nie pierwsza akcja rekrutacyjna na Snapchacie
Już dwa lata temu korzystała z niego polska agencja kreatywna Feno, która wówczas potrzebowała świeżej krwi do obsługi tego medium dla swoich klientów. Zaś na początku tego roku na Snapchacie wystartowała kampania Adbirds. Agencja w nowym medium prezentuje pracę w swoim biurze, aby zachęcić młode osoby do nadsyłania zgłoszeń.
Posunięcie McDonald's oceniam jako innowacyjne wykorzystanie nowego kanału. Nie dość, że z racji uwagi mediów zyskają nowych obserwujących, to jeszcze znacząco wzrośnie świadomość marki jako "cool pracodawcy".
Marketerzy wybierając kanały komunikacji zawsze kierują się ich popularnością wśród grupy docelowej, a Snapchat słynie z młodych użytkowników.
Nam komunikacja na Snapchacie może się wydawać głupią zabawą, ale dla młodszych to część normalności.
Snapchat jest też medium, gdzie prezentuje się naturalność, bez wymuskanych zdjęć np. z Instagrama. W ten sposób rekruterzy mogą nawet lepiej poznać konkretne osoby i zadecydować, czy dobrze sprawdzą się... jako sprzedawcy frytek. W Polsce praca w McDonald's stała się synonimem braku perspektyw po studiach, ale moim zdaniem jako praca dorywcza po zajęciach może się sprawdzić wyśmienicie.
Przez filtr na Snapchacie można wcielić się w sprzedawcę frytek. Najlepsi dostaną pracę w McDonald’s